Week review #18 – dlaczego czasem się chce, a czasem nie

Ten tydzień był średnio pracowity. Tzn część z tego co zaplanowałem zostało wykonane, ale nie wszystko. Nie mniej udało się zrobić, wydaje mi się, że dobry odcinek z serii programistaHumanista. Jakiś czas temu już zauważyłem, że część tygodni jest fajna, pod koniec jest bardzo zadowolony z efektów, a część.. eee taka sobie, czyli pracuję mniej. Też tak macie?

Postanowiłem coś z tym zrobić, od jakiegoś czasu zapisuję wszystko co robię.. Mam notatnik w którym godzinowo jest rozpisany każdy dzień. Aktualnie 88 wpisów, na początku to pomagało, mobilizowało mnie lepiej, żeby nie wpisywać facebook – 30 minut. Ale od jakiegoś czasu działa słabiej, w związku z tym postanowiłem poszukać sobie jakiegoś narzędzia do timetrackingu. Jaki będzie skutek, nie mam pojęcia 🙂 Opiszę pierwsze wrażenia w przyszłym tygodniu.

Powyższy akapit wiedzie do konkluzji, że z jednej strony chcemy rutyny, ale z drugiej, po jakimś czasie efekty jej działania są coraz mniejsze. Tzn chciałem, wyrobić sobie nawyk codziennego zapisywania co robię, żeby mnie to motywowało. Nawyk powiedzmy sobie wyrobiłem, ale po jakimś czasie to przestało aż tak bardzo motywować. Tzn siła nawyku jest potężna, gdybym wyrobił sobie nawyk codziennych ćwiczeń, to by było ale 🙂 Cóż, udawało mi się to przez miesiąc, dopóki miałem kalendarz. Innymi słowy, pewnie wrócę do tej metody, nie zrobiłem nowego kalendarza, ponieważ zamieszanie z przeprowadzką i tak dalej. Innymi słowy teraz rutyna była w porządku, a zabiły ją zmiany – miejsca zamieszkania, w związku z tym trochę stylu życia.

To co napisałem być może kiedyś ubiorę w jakiś sensowniejszy post o tym, jak zarządzać czasem i co robić, gdy się nie chce, na razie – mam wrażenie, że zbyt często słucham swojego lenistwa. Najciekawsze jest to, że może to spowodować wyrzuty sumienia 😉 Kiedy masz coś zaplanowane, a zmarnowałeś czas. Kiedy z tego powodu nie możemy wieczorem usnąć, to znaczy, że przegięliśmy z wymaganiami wobec siebie. Chcąc posłużyć się cytatami motywacyjnymi możemy użyć takich dwóch:

„Kiedy jesteś zmęczony odpocznij, bo pole które wypoczęło przynosi lepsze owoce.” – cytat z pamięci, nie potrafię przytoczyć dokładnie

„Ci, co wygrywają – nigdy nie odpuszczają. Ci, co odpuszczają – nigdy nie wygrywają…” – Vince Lombardi

Czyli, że co pracujemy ciężko do utraty tchu i nie pozwalamy sobie na odpoczynek? Czasem jest tak, że po prostu wiesz, że ten dzień będzie bardzo słaby i nic nie zrobisz. Ale w kalendarzu masz punkty do wykonania, więc starasz się. Ale nic nie wychodzi i ostatecznie kończy się facebookiem. Ani naprawdę nie odpoczywasz, ani nie pracujesz. Konkluzja? Na ten moment wydaje mi się, że złotym środkiem jest umiar. Są plany, ale nie masz siły się za nie wziąć? Spróbuj zrobić minimum przez 5 minut, daj sobie takie okienko czasowe. Jeśli po zrobieniu tego dalej nie będzie Ci się chciało – odpuść. Jeśli Ci się zachce – działaj!

Wpis jest trochę chaotyczny, tak jak wspominałem, mam nadzieję, że kiedyś po przeczytaniu jeszcze kilku książek i wyrobieniu sobie dobrych nawyków w sytuacji, kiedy nie idzie zgodnie z planem napiszę go od nowa. Dawno temu napisałem już coś o motywacji programisty, ale tekst był o wiele bardziej chaotyczny niż ten. W związku z tym wydaje mi się, że zmierzam w dobrym kierunku. Oby 😉

A co do tego tygodnia, nadspodziewanie dużo czasu zajął mi ten YouTube 🙂 Trochę źle rozplanowałem, ale uczę się na błędach. Wiem już, żeby głosu nie nagrywać z samego rana, bo wtedy brzmi średnio.. Zamierzam kupić też nowy mikrofon i zmienić trochę sposób nagrywania, opowiadania na taki bardziej wciągający. A co z tego wyjdzie, jak zwykle – przekonamy się. Stay tuned!

Pozdrawiam!